– Pierwsze mecze rządzą się swoimi prawami – takich opinii nie brakowało po spotkaniu między Edach Budowlanymi Lublin i Master Pharm Rugby Łódź. Na inaugurację sezonu Ekstraligi Rugby w Lublinie padł remis 16:16.
Andrzej Kozak (trener Edach Budowlanych Lublin)
Mieliśmy pewien plan na ten mecz, ale przez to, że zawaliliśmy rozgrywkę autową, nie mogliśmy go zrealizować. Scenariusz tego spotkania ułożył się tak, że większość młynów mieliśmy na swojej połowie i z tych piłek nie byliśmy w stanie uruchamiać formacji ataku. Myślę, że terytorialnie 70 do 30 wygrała drużyna z Łodzi, więc jeśli tak bardzo przegrywa się walkę o terytorium, to ciężko myśleć o końcowej wygranej. Mimo to prawie do końca prowadziliśmy, a ostatecznie myślę, że możemy się cieszyć z tego remisu, bo w samej końcówce rywale mogli zdobyć punkty z rzutu karnego. Martwią nas kontuzje, bo z urazami boisko musiało opuścić trzech zawodników. Za tydzień mamy kolejny mecz i w tej chwili nie wiemy, czy będziemy mogli z nich skorzystać. Dziś dziękuję zawodnikom za walkę do końca i determinację, należą im się brawa za to, że wytrzymali w takim tempie i na wysokim poziomie w tak trudnych, wręcz tropikalnych warunkach.
Przemysław Szyburski (trener Master Pharmu Rugby Łódź)
Nie mogliśmy dobrze wejść w ten mecz, akcje się nie zazębiały, brakowało nam pewności. To było pierwsze spotkanie. My jesteśmy w trakcie przebudowy drużyny, mamy kilku młodych zawodników i mam nadzieję, że poprawimy jeszcze parę elementów i już za tydzień nasza gra będzie dużo lepsza. Obu ekipom należą się słowa uznania, bo w końcówce wynik mógł się przechylić w każdą stronę. Graliśmy do 80. minuty i naprawdę miło było popatrzeć na te emocje.
Piotr Karpiński (kapitan Master Pharm Rugby Łódź)
To był bardzo ciężki i twardy mecz. Z doświadczenia wiem, że zawsze pierwszy mecz po dłuższej przerwie rządzi się swoimi prawami i jest nieobliczalny. Pierwszą połowę przegraliśmy na własne życzenie i nie ma co tego analizować, wiemy, co musimy poprawić. W drugiej połowie zagraliśmy swoje rugby, ale uważam, że potencjał naszej drużyny wykorzystaliśmy w 50 procentach. Na tę chwilę mamy wielu młodych chłopaków, jest paru starszych i z tego może powstać naprawdę fajna mieszanka doświadczenia z młodością.
Piotr Wiśniewski (kapitan Edach Budowlanych Lublin)
Zawodnicy z Łodzi zatrzymali nas w aucie, dobrze nas pilnowali i nie mieliśmy z czego zagrać w tym elemencie. Za każdym razem, kiedy nasz atak miał piłkę, byliśmy bardzo groźni i zdobywaliśmy teren, ale tych piłek było niewiele. Zrobiliśmy może trzy akcje w całym meczu. Trudno więc ocenić, w jakim stopniu pokazaliśmy nasz potencjał, bo gdybyśmy mieli piłki, obraz tego spotkania byłby zupełnie inny. Pierwszy mecz rządzi się swoimi prawami, musimy go obejrzeć, przeanalizować, skoncentrować się na tym, w czym popełniamy błędy i to poprawić.