F
F
Fot. Karol Kurzępa/Lublin24.pl
W pierwszym w tym roku meczu przed własną publicznością Edach Budowlani wygrali z Arką Gdynia 40:7. Podopieczni trenera Andrzeja Kozaka zaliczyli sześć przyłożeń, dzięki czemu zainkasowali pięć punktów do ligowej tabeli.
Lublinianie w tym roku zdążyli rozegrać dwa spotkania, oba na wyjazdach. W zaległym starciu rundy jesiennej pokonali Posnanię, by tydzień później przegrać w Aleksandrowie Łódzkim. Do inauguracyjnego spotkania na swoim terenie przystąpili z chęcią zgarnięcia pełnej puli.
Wynik po około dziesięciu minutach efektownym przyłożeniem otworzył Nkululeko Ndlovu, który po chwili dołożył dwa punkty z podwyższenia. Kilkadziesiąt sekund później Arka zaczęła dziesięciominutowy okres gry w osłabieniu, po żółtej kartce dla Dawida Banaszka.
Gospodarze grę w przewadze wykorzystali raz i znów w głównej roli błysnął łącznik ataku rodem z RPA. Ndlovu popisał się efektownym kick-passem na prawą stronę boiska, gdzie do piłki dopadł Piotr Psuj i umieścił piłkę na polu punktowym rywali. „Spy” ponownie nie pomylił się przy kopie na słupy za dwa punkty, co powtórzył raz jeszcze kilkanaście minut później, po przyłożeniu Piotra Wiśniewskiego. Kapitan Edach Budowlanych wykończył akcję rozegraną po maulu autowym po wrzucie z linii bocznej z okolic 20. metra.
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 21:0, choć przed przerwą gdynianie zanotowali okres dobrej gry, w którym zdominowali przeciwnika. Nie potrafili jednak przełożyć tego na zdobycz punktową.
Po zmianie stron przez około 20 minut żadnej z drużyn nie udało się zdobyć punktów. Na półmetku drugiej części spotkania kolejne przyłożenie dla gospodarzy dołożył Piotr Skałecki, po czym ponownie podwyższył bezbłędny tego dnia Ndlovu. Lublinianie zapewnili sobie tym samym punkt bonusowy, ale nie zamierzali poprzestać na 28 „oczkach”. Tuż przed końcem przyłożył Michał Węzka, a dwa punkty z podwyższenia dołożył Kuziwakwashe Kazembe. To nie był jednak koniec emocji, bo swego dopięli w końcu zawodnicy Arki. Honorowe punkty dla „Buldogów” zdobyli debiutant Eujaan Botha (z przyłożenia) i Dawid Banaszek (z podwyższenia). Edach Budowlani zdążyli jeszcze zrekompensować swoim kibicom zakończoną punktami dla rywala chwilę nieuwagi, bo ostatnie punkty tego dnia zdobył rezerwowy Jakub Bobruk.
Powiedzieli po meczu:
Dominik Mohyła (kapitan Arki Gdynia):
– Budowlanym należą się gratulacje za dobry i twardy mecz. Nie zagraliśmy do końca tego, co chcieliśmy. Przede wszystkim szwankowała nasza obrona, ale mecz na pewno mógł się podobać kibicom, szczególnie pierwsza połowa.
Piotr Wiśniewski (kapitan Edach Budowlanych Lublin):
– Mecz na pewno był ciekawy, miły do oglądania i oglądało się go z wieloma emocjami. Jeżeli chodzi o naszą grę, to na pewno sporo rzeczy jest do poprawy. Chcemy, żeby była ona stabilna, a nie rwana, żeby cały mecz był grany na jednym poziomie. W kolejnych spotkaniach tej rundy chcemy grać lepiej.
Łukasz Szostek (trener Arki):
– Mój trenerski debiut nie wypadł po mojej myśli. Dostaliśmy solidną lekcję rugby. Cieszy mnie to, że widoczne były elementy, nad którymi pracujemy na treningach, jednak to było za mało na Budowlanych, którzy zagrali świetny mecz. Są drużyną, która w lidze jest w stanie zagrozić każdemu. Mają aspiracje medalowe, dlatego spodziewaliśmy się ciężkiego meczu i taki on był. Byliśmy dziś tłem dla rywali i będziemy chcieli wyciągnąć z tego wnioski.
Andrzej Kozak (trener Edach Budowlanych):
– Ten mecz był trochę dziwny. W pierwszej połowie był bardziej płynny i ładniejszy do oglądania. Co ciekawe, tę cześć wygraliśmy trzema przyłożeniami, praktycznie przez 30 minut grając na swojej połowie. Po przerwie, kiedy skupiliśmy się na zdobywaniu terytorium i częściej byliśmy na połowie Arki, zawodziły stałe fragmenty. Wciąż brakuje nam chłodnej głowy. Od początku gdynianie bardzo dobrze opierałli się w młynie dyktowanym, ale z biegiem czasu zaczęliśmy dominować i przeciwnik tracił siły. To powinno przełożyć się na wiele piłek do gry, a tego nie było. W drugiej połowie za dużo było kombinowania. Przewaga wzrostu była po naszej stronie i należało to wykorzystać, zamiast kombinować i popełniać błędy. Chciałem pochwalić przeciwnika, bo kilka akcji w grze otwartej zagranych szeroko za plecami było wyjątkowej urody i było co oglądać. Całe szczęście nasi skrzydłowi bardzo dobrze bronili i te sytuacje nie przyniosły Arce punktów ze względu na nasze mocne szarże na skrzydłach.
Edach Budowlani Lublin – Arka Gdynia 40:7 (21:0)
Punkty Edach Budowlani: Nkululeko Ndlovu 13 (1P, 4pd), Piotr Skałecki 5 (P), Piotr Wiśniewski 5 (P), Piotr Psuj 5 (P), Michał Węzka 5 (P), Jakub Bobruk 5 (P), Kuziwakwashe Kazembe 2 (pd).
Punkty Arka: Eujaan Botha 5 (P), Dawid Banaszek 2 (pd).
Edach Budowlani: Kelberashvili (71. Więckowski), Skałecki (65. Rudziński), Novikov, Król (63. B. Tomaszewski), Jasiński (59. Dec), Musur, Wiśniewski, Nyakufaringwa, Kazembe, Ndlovu (67. Bobruk), Psuj (68. Dube), Węzka, Szczepański (69. Panasiuk), Próchniak, Brzezicki.
Arka: Williams (67. Bartkowiak), Mohyła (67. Kuleta), Kasperek (55. Bojke), Zypper, Krużycki, Kuzimski (50. Kruk-Miler), Litwińczuk (40. Zdunek), Shvelidze (39. Gajowniczek), Szyc, Banaszek, Rakowski, Karasevych (71. Steindl), Botha, Sirocki, Mzamo (71. Stosik).
Żółta kartka: Banaszek (Arka).