To nie tak miało wyglądać! KS Budowlani Lublin – OKS Skra Warszawa 27:31 (15:12)
Gdyby ktoś obejrzał jedynie pierwsze 20 minut sobotniego meczu, a potem zobaczył końcowy wynik, z pewnością przecierałby oczy ze zdumienia. Właśnie wtedy, przy stanie 12:0 dla gospodarzy coś zacięło się w grze Budowlanych. Niestety, Skra „zwietrzyła krew” i ruszyła do przodu nie dając naszym szans na poukładanie gry. Szkoda.
Na pierwsze punkty licznie zgromadzeni przy ul. Krasińskiego kibice czekali niecałe 10 minut. Po sprawnej akcji młyna na polu punktowym zameldował się Gruzin Levani Chikovani, a dwa punkty z podwyższenia dołożył jego rodak Levani Barkava. Po kilku minutach było już 12:0: ponownie formacja młyna zdobyła teren, a akcję tym razem sfinalizował atak. Zdobywcą kolejnych 5 punktów był Patryk Ćwieka.
Na pewno wielu widzów zastanawiało się wtedy, kiedy lubelskim rugbistom uda się zdobyć trzecie i czwarte przyłożenie premiowane punktem bonusowym. Niestety, srodze się zawiedli. To tak, jakby w precyzyjny mechanizm szwajcarskiego zegarka rzucić piaskiem – po prostu przestał chodzić. Na nieszczęście Skra nie zamierzała pozwolić Budowlanym naoliwić mechanizmu i przejęła inicjatywę. Błędy zaczęły się mnożyć, przegrane auty, gwizdane co chwila karne (inna sprawa, że niektóre decyzje arbitra spotkania były dość osobliwe, ale w rugby jak wiadomo z decyzjami sędziego się nie dyskutuje) rozbijały pomysły na grę lubelskiej drużynie. Przysłowiowym gwoździem do trumny były feralne minuty drugiej połowy, kiedy zawodnicy z Warszawy grali z przewagą dwóch zawodników (żółte kartki) zdobywając raz po raz dwa przyłożenia.
Lublinianie nie złożyli broni, grali do końca goniąc wynik. Niestety, nie zdążyli. Co się stało? Najpewniej rację miał trener Stanisław Więciorek, mówiąc przed meczem o tym, jak bardzo ważne będzie trzymanie się opracowanej na Skrę strategii. Mówił także o tym po meczu.
– Po raz kolejny ci, którzy mieli organizować grę okazali się nieodpowiedzialni. Grali kompletnie co innego niż zakładaliśmy sobie w szatni – komentował na gorąco trener Więciorek. – Jeśli będziemy konsekwentni, jesteśmy w stanie walczyć o zwycięstwo z każdym.
Oby tak było. Za tydzień Budowlani Lublina jadą do Krakowa, gdzie 14.04 zmierzą się z miejscową Juvenią. Zaś w ostatni weekend kwietnia podejmują ekipę Arki Gdynia.
Skład: Rudziński (75 Majcher), Skałecki, Kiberashvili (75 Wiecaszek), Janeczko, Jasiński (50 Zurabashvili), Zduńczuk, Chikovani (15), Musur, Bobruk, Barkava (8), Więckowski (65 Khilko), Ćwieka (5), Psuj, Kasprzak, Grabowski