To mecz do wygrania
Niedziela, godzina 13-ta, stadion Budowlanych Lublin przy ul. Krasińskiego. Lubelscy rugbiści podejmują zespół Arki Gdynia. Dla kibiców to ostatnia szansa w tej rundzie zobaczyć na żywo tą szlachetną dyscyplinę sportu, a dla samych sportowców to pierwsza tak realna szansa na przełamanie złej passy i zwycięstwo.
Pewne jest jedno, nasi rugbiści potrzebują zwycięstwa nie tylko ze względu na zerową zdobycz punktową , punkty zdobyte, daj Boże, w niedzielę, w rundzie wiosennej mogą mieć spore znaczenie, ale przede wszystkim dla podbudowania morale.
– Chcielibyśmy poczuć wreszcie, jak to jest wygrywać w Ekstralidze – mówi Aleksander Mucha, jeden z kilku najmłodszych zawodników w zespole.
Szanse na to są naprawdę duże. W odróżnieniu od Budowlanych Lublin, którzy potężnego tąpnięcia formy spowodowanej szczupłością składu doznali dopiero w tym sezonie, zawodnicy z Wybrzeża pikują w dół od dłuższego czasu. Dość powiedzieć, że w poprzednim sezonie Lublin otarł się o strefę medalową, Gdynia zaś walczyła w barażach o utrzymanie się w Ekstralidze. W chwili obecnej mają na koncie 1 punkt, tzw. bonus za przegraną o 7 lub mniej oczek – dokonali tego w meczu z Orkanem Sochaczew. Niedzielny mecz zapowiada się więc na wyrównają i zacięta potyczkę. Obie ekipy wierzą, że uda im się wreszcie schodzić z boiska z tarczą
.– Potrzebujemy punktów. To nie jest tak, że pogodziliśmy się z porażkami. W żadnym wypadku. Do każdego przeciwnika podchodzimy z szacunkiem solidnie przygotowując się do walki z nim. W niektórych spotkaniach byliśmy lepsi od rywali, a mimo to schodziliśmy pokonani – cytuje trenera Stanisława Więciorka Dziennik Wschodni.
Oby tym razem było inaczej i lublinianie pokazali swą wyższość nie tylko grą, ale i wynikiem.
Mariusz Mucha