Budowlani Lublin – Arka Gdynia 73:7 (40:0)

Brawo! Co powiedzieć więcej, jeśli nasi rugbiści roznieśli wręcz Arkę Gdynia 73:7 (40:0) w pięknym, pełnym ciekawych akcji przyłożeń meczu? Gdynia jeszcze bardziej zeszła na dno ligi, nasi zaś są na trzecim miejscu w tabeli Ekstraligi. Pachnie podium?

Właśnie na to jako kibice czekaliśmy. Na zespół, który wie czego chce na boisku i co więcej nie waha się po to sięgać. Wynik – wieeelki plecak Arki napchany przyłożeniami i podwyższeniami Budowlanych nie do końca odzwierciedla jednak to, co działo się na boisku. Rugbiści Arki byli naprawdę ambitni i pełni woli walki, sęk w tym, że nasi byli po prostu dużo, dużo lepsi. W każdym aspekcie rugbowego dzieła. Kuba Bobruk, nasz „9” rozdzielał piłki prawie po równo, dzięki czemu kładli i młynarze, i zawodnicy ataku. Zaczął tuż po gwizdku sędziego Patryk Ćwieka, a potem to już poszło.  Mogliśmy liczyć i na punkty starego wyjadacza Bartka Jasińskiego (ależ widać jego doświadczenie!), jak też etatowego wręcz zdobywcy przyłożeń naszego Gruzina Chikovaniego (15 pkt), który też, prawie jak zwykle, odwiedził ławkę kar. Wiadomo, gorąca gruzińska krew. Potrafił ją ostudzić w odpowiednich momentach imiennik naszego rwacza, Levani Barkava, który z 11 kopów na słupy po podwyższeniach zaliczył na plus aż 9 z nich.

Zresztą, młyn grał wzorowo, w rakach, moulach chłopaki tak szybko operowali piłką, że zawodnicy Arki nie mieli nic do powiedzenia. Trudno wyróżnić jednego zawodnika, wszyscy grali świetnie. Tak jak w ataku, punkty Aleha Khilko (10), Piotrka Więckowskiego (5) na pewno się podobały. A Rafał Szrejber i Piotrek Psuj, choć nie położyli w tym meczu, był spirytus movens ataku. Trener Budowlanych pozwolił zgrać też młodszym graczom, Kacper Pycka brawo! Stanisław Więciorek był zresztą zadowolony ze spotkania.

– W końcu to, o czym mówiliśmy w szatni,  widać było na boisku. Widzę, że moi zawodnicy mentalnie są w stanie przywyknąć do tego, że musimy grać taktycznie – ocenia doświadczony trener, a zarazem świetny rugbista – 3 razy był przecież ogłoszony Rugbistą Roku. Dzisiaj Budowlani zajmują trzecie miejsce w tabeli Ekstraklasy. Jak na drużynę, która z różnych względów mogła nie przystąpić do gry to naprawdę wysoko. Marzy się więc nam gra o medal. „Więcior” z lekka studzi emocje. – Następne mecze to spotkania z naprawdę dobrymi drużynami. I po nich dopiero będziemy wiedzieć, gdzie jesteśmy.

Gwoli kronikarskiego obowiązku odnotujmy, że na meczu zjawił się Andrzej Mierzejewski, ten wysoki z kabaretu „Smile”. Mecz rugby widział pierwszy raz. Podobało mu się.

– Dużo się dzieje na boisku. Walka i piłka szybko chodzi – powiedział nam pomiędzy oglądaniem meczu, a doglądaniem dzieci pląsających na trybunach.

Mariusz Mucha 

Budowlani: Rudziński (45’ Majcher), Skałecki, Kelberashvili (79’ Białota) B. Jasiński (5), Chikovani (15), Mazur (45’ Jędrysik), Wiecaszek (10), Musur, Bobruk (53’ Lubisz), Barkava (18), Khilko (10)(40’Więckowski (5)), Psuj ( 55’Jasiński (5)), Ćwieka (5)(70’Pycka), Szrejber, Grabowski (50’ Kasprzak)